»» Więcej artykułów na stronie www.psychoterapiapomaga.pl

07. Anoreksja i Bulimia – co to jest? skąd się biorą?

Nadmierne odchudzania się – anoreksja lub objadanie się w krótkim czasie wielkimi ilościami pokarmów i prowokowanie wymiotów lub nadużywanie środków przeczyszczających – bulimia to problem, który dotyka osoby wrażliwe. W pewnym okresie życia osoby te nie czują się na siłach radzić sobie z silnymi uczuciami, które związane są ze zbyt dużymi zadaniami i oczekiwaniami pojawiającymi się z faktu wchodzenia w coraz dojrzalsze i wymagające większej odpowiedzialności życie. 

Najczęściej te osoby świetnie sobie radzą, będąc jednak perfekcjonistami, uważają, że nie są w stanie sprostać zadaniom wystarczająco dobrze.

Szczupła sylwetka propagowana od lat przez media oraz powszechny dostęp do olbrzymiej ilości „diet cud” w dużym stopniu ułatwia zrealizowanie „niewinnego planu” typu: najpierw odrzuciłam słodycze, potem ograniczyłam mięso i odsunęłam gorące posiłki itd. do dalszego ograniczania produktów… Całe życie podporządkowane jest temu, co i ile zjemy, ile ważymy oraz jak będziemy wyglądać, jeżeli będziemy jeść „odpowiednio”.

Ignorowanie siebie i potrzeb ciała doprowadzają do tego, że umysł i ciało zaczynają ze sobą walczyć
– żołądek krzyczy: „jestem głodny”, a umysł mówi” „głodówka dobrze Ci zrobi”, kiedy z ciała docierają sygnały
– „słabo mi” , a głowa krzyczy „jeszcze trochę poćwicz, to spalisz trochę kalorii”,
– „głodna? lubię czuć się głodna, bo wiem, że wtedy nie utyję”,
– „Ja się nie liczę, moje odczucia są nie ważne – zimno, nie, nie jest zimno, a może jest, ale sobie poradzę”.

Cały ból, który wtedy odczuwamy jest związany z jedzeniem. Są to jednak tylko pozory, prawdziwy ból jest znacznie głębszy, a myśli o jedzeniu, wyglądzie i silnej woli nie dopuszczają nas do tej głębi. Prawdziwy ból jest schowany głęboko w nas, jest to ból, który powstał, kiedy zraniłyśmy, a czasem częściowo utraciłyśmy swoje prawdziwe, głębokie „JA”. Na nasz ból mogą składać się różne silne emocje i uczucia, które stłumiłyśmy kiedyś w obawie, że są zbyt silne, abyśmy umiały sobie z nimi poradzić. Mogły to być: żal, rozpacz, złość, strach itp., które się pojawiały kiedy jako dzieci, czułyśmy się odrzucone, opuszczone i zranione. Ktoś może powiedzieć, że czas leczy stłumiony ból. Czas powoduje jedynie, że uczymy się żyć, powstrzymując to silne uczucie w sobie. Ale robiąc to nie jesteśmy w stanie w pełni angażować się w swoje życie, w jego smutki i radości. Tracimy swoją spontaniczność. Czujemy się ociężałe i zobojętniałe. Niewiele nas cieszy, nic nie wzrusza, stąd już niedaleko do depresji. Od powstrzymanego w sobie bólu nie można uciec. Jedyny sposób to uwolnić się od niego całkowicie, to przejść przez niego. Poczuć wszystkie towarzyszące mu uczucia, ich ogrom i siłę, pozwolić im ogarnąć nas w pełni i pozwolić odejść. Nie jest to proste, wymaga siły i odwagi, ale nie musimy wszystkiego robić natychmiast, możemy to zrobić stopniowo.

W bulimii jedzenie jest również tylko zastępczym zaspokojeniem innych, głębszych potrzeb, których osoba nie potrafi lub nie może zaspokoić. Napady objadania się czasami niezrozumiałe są dla otoczenia, „po prostu nie jedz tyle, trochę silnej woli” radzą osobie przyjaciele, rodzina. Niestety takie rady powodują tylko większą depresję, osoba jeszcze bardziej obwinia samą siebie i czuje się gorsza od innych.

W obfitości środków masowego przekazu, reklam o ogromnej różnorodności wzorów, ideałów, wartości i stylów życia trudno wybrać coś dla siebie, trudno określić, kim jestem i kim chcę być? Jaka ja naprawdę jestem? Zastanawia się czasem osoba: z przyjaciółmi inna niż w domu, w domu inna niż w szkole. Wszystkim nam zdarza się od czasu do czasu robić czy mówić coś, czego wcale się nie chce, bo nie wypada inaczej, bo głupio jest odmówić itd. Osobom, które mają problem objadania się zdarza się to częściej. Może są bardziej wrażliwe lub mniej pewne siebie, wygląda to tak jakby nie chciały lub nie potrafiły być sobą, a starały się być kimś innym. Niektóre osoby chcą tylko, aby wszyscy je lubili. Nie potrafią domagać się czegoś dla siebie. Potrafią dawać, ale nie brać. Wymagają wiele od siebie, ale nie od innych. Osoba stara się być inna – lepsza – niż jest, próbuje zachowywać się, wyglądać, a nawet odczuwać w pewien określony sposób, bez względu na to, co naprawdę czuje i jaka w głębi duszy jest. Uczucia, pragnienia i potrzeby, których ideał „nie powinien odczuwać” – znikają! Wprawdzie nie przestają w ogóle istnieć, ale schodzą do podziemia”. Z pozoru wydaje się, że ich nie ma – nie widzi ich ani otoczenie, ani nawet sama osoba np. jeśli ideał powinien być altruistyczny i wrażliwy na potrzeby innych ludzi, osoba pozwala się wykorzystywać innej osobie. Wprawdzie narasta w niej poczucie krzywdy i bunt, ale nie powie o tym, nie przyzna się też do głęboko tłumionej złości i nadal będzie robić dla danej osoby więcej niż ma ochotę, bo po prostu „nie może inaczej”. Do wielu uczuć często nie przyznaje się sama przed sobą i stłumione pozostają nieświadome. Stłumione potrzeby i uczucia trwają „zamknięte w piwnicy” i nie karmione – stają się śmiertelnie głodne. Trzeba ich pilnować, żeby nie wyrwały się z zamknięcia. Czasem nie daje się ich dłużej tam utrzymać i wówczas to one przejmują kontrolę: wtedy zdarza się napad objadania. Jedzenie wówczas ma znaczenie symboliczne – jest „karmieniem” wszystkich tych długo nie zaspakajanych, tłumionych potrzeb.

Dlatego też tak ważne jest zaakceptowanie siebie takiego, jakim jestem naprawdę. Walczyć i zwyciężyć? Pertraktować i wynegocjować warunki pokoju?

Zobaczyć „wroga” niełatwo: „Wrogiem” jest bowiem wszystko, co nie pasuje do przyjętego ideału. To bardzo trudne i bolesne: zgodzić się z tym, że „mój ideał” i „ja prawdziwa” to nie to samo, że jest we mnie wiele z tego, czego nie znoszę, wstydzę się, czym pogardzam. Potrzeba wiele inteligencji i odwagi, aby zmierzyć się z własnym cieniem. Wielu ludzi – poważnych i dorosłych – ucieka przed tym przez całe życie. Ci, którym udało się pomyślnie przejść spotkanie z własnym cieniem, stają się szczęśliwsi, silniejsi, dojrzalsi.

Niezwykle trudna sytuacja, jaka powoduje ta choroba, to zarazem wielka szansa i wyzwanie. Kłopoty z jedzeniem to sposób, w jaki nieznane części Ciebie próbują zwrócić na siebie uwagę. Wszystko, co można i trzeba zrobić, to zrozumieć je i docenić, nauczyć się pozytywnie je urzeczywistniać. Zatem chodzi po prostu o to, by stać się sobą, swoją prawdziwą, pełną osobowością połączyć dwie części samej siebie: tę dotychczasową akceptowaną i tę nie akceptowaną. Może się okazać, że twoja prawdziwa osobowość – to, kim naprawdę jesteś, choć teraz jeszcze nie potrafisz tego w pełni wyrazić – jest daleko piękniejsza niż jakikolwiek przyjęty z zewnątrz ideał.

Opracowanie własne na podstawie: „Anoreksja i bulimia psychiczna” Barbara Józefik
„O bulimii” Katarzyna Stemplewska

Skorzystaj

Gwarantuję zaufanie oraz dyskrecję. Moim celem jest rzeczywista, skuteczna i możliwie szybka pomoc w rozwiązaniu problemów. Nie warto odkładać problemów na potem – umów się na pierwsze spotkanie i sprawdź czy chcesz podjąć się terapii.

Jeśli nie wiesz, czy potrzebujesz pomocy, zastanawiasz się jak wygląda pierwsze spotkanie lub terapia, jakich efektów możesz się spodziewać zadzwoń: 502 600 667 lub napisz maila ewyrebek@st.swps.edu.pl.

Postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania i rozstrzygnąć wątpliwości. Rozmowa jest niezobowiązująca i bezpłatna.